Strona:PL Eustachy Iwanowski-Pielgrzymka do Ziemi Świętej odbyta w roku 1863.djvu/332

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

stanął w Kościele jako wielki doktor, nauczyciel, pogromca heretyków, kolumna Kościoła Bożego, światło jaśniejące przez wszystkie wieki.
Z baszty przy klasztorze św. Antoniego można się przypatrzéé Chamsynowi ognistemu, palącemu wichrowi pustyni. Leci z piasczystych stepów zachodniéj Afryki. Nazywa się tam Semum, w Egipcie Chamsin. Wysoko wznosi piaski, pędzi je, wykręca w powietrzu; i obryzguje ziemię; wydaje się jakoby uléwny dészcz piaszczysty. Rzuty jego i porywy bywają silne, łamie drzewa, wyrywa je z korzeniem; i wzgórza piaszczyste z miejsca na miejsce wynosi. Powiéw suchy, gorący, niebezpieczny, szkodliwy; zmienia się jakby w ognisty płomień, silniejszy od požaru. Jeśli od tego wichru palącego zginie zwiérzę, lub umrze człowiek, to ciało i kości ich wysychają tak, zupełnie są cieniuchne, i najlżejsze. W czasie trwania téj burzy, utrudnia się oddech, puls bije silnie, nierówno; w ustach sucha gorycz; w całém ciele omdlenie. Z początku zawyje w dolinach i w górach; zamienia się w straszny potém wicher; a w półtrzeciéj godziny najwyższa jest siła jego. Z wieży patrząc nie widać ani doliny, ani gór, ani nieba; tylko ciemność zupełna, na tle żółtawy kolor piasku się odbija, piaskowy dészcz, raczej mąka żółta, to się zlepia, to się rozlepia, to się unosi, to opada wichrem, wykręca się, leci, bryzgami spada na ziemię. Słychać ryk, wycie, świst, łopotanie bijących się o siebie kamiennych piasków, i krzemyków. Gorącość i płomień się rozléwa, jakby z rozżarzonego pieca; a co dziwniejszego spadają krople gorącéj wody, łzy natury cierpiącéj. Jak te krople tłumaczyć, czy wicher przechodząc przez Nil, jego wody porywa?
Ustronie św. Pawła jest posępniejsze, bardziéj pustelnicze, jak św. Antoniego. Z pieczar św. Antoniego widziéć można morze Czerwone, Arabajskie potoki, koczowiska Arabów. Święty Paweł w najgłębszéj i najdzikszéj zanurzył się pustyni, z któréj nic już widziéć nié można. Jedzie się