Strona:PL Eustachy Iwanowski-Pielgrzymka do Ziemi Świętej odbyta w roku 1863.djvu/136

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

zrana siadamy na koń, abyśmy mogli słuchać mszy św. na górze Tabor. Jeden z członków głośno zaprotestował i sprzeczać się począł, mówiąc: bardzo jest dobrze słuchać mszy św. w niedzielę, ale nie codzień. Widziałem jak się uniósł kapelan, ale nic nie odrzekł; pomimo opozycyi wyjechaliśmy rano o szóstej, i za dwie godziny byliśmy już na górze Tabor, gdzie kapelan karawany miał mszę św. W Nazarecie zostali Duhamel, profesor, dość stary człowiek, którego znużyła konna jazda, i Mr. de la Bérangérie, bardzo niezgrabny, który się tak zmęczył, że nie mógł bez pomocy na konia wsiadać; zawsze się z niego naśmiewano, najpóźniej przyjeżdżał, kiedy się zbliżał krzyczano: de la Bérangérie, de la Bérangérie.
Opozycya w Nazarecie obraziła prezesa i kapelana, odtąd zaprzestano przy każdem świętem miejscu czytać głośno ustępy z Pisma św., co było zwyczajem i nadawało pielgrzymce cechę duchowną. Przybyliśmy wieczorem do Tyberyady nad jeziorem, które zowią morzem Galilejskiem, gdzie jest przyjemny widok, pełen wdzięku. Przybywszy dość wcześnie, mieliśmy rano o szóstej wyjeżdżać dla słuchania mszy św. na górze Błogosławieństw, potem zwiedzić Kanę Galilejską, wedle zwyczaju naszej pielgrzymki wspólnie się modlić i słuchać Pisma św., które ksiądz czytał. Gdy czterech towarzyszów oświadczyło głośno, w sposób protestacyi, życzenie, aby rano nie wyjeżdżać, nie jechać na mszę św., ale w Tyberyadzie zostać do dwunastej na śniadanie, prezes się temu nie sprzeciwił, zostaliśmy jak oponenci chcieli, ale odtąd pielgrzymka była już tylko podróżą. Nie modlono się wspólnie, nie czytano z Pisma św., pospiesznym bardzo krokiem z Tyberyady, marszem nagłym jechaliśmy do Nazaretu napowrót, nigdzie nie wchodząc na miejsca święte, na górę Błogosławieństw i do Kany Galilejskiej. Pan Rohan (président de la caravane) i ksiądz (aumonier) byli obrażeni, nastąpił stanowczy rozdział, ciągłe milczenie, niechęć. Gdy karawana zdążyła na górę Karmel, zwykle tam się kończyła