Strona:PL Eurypidesa Tragedye Tom III.djvu/83

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Upajał się, jeżeli baśnie prawdę głoszą.
Nazywam się Helena, jakie zaś katusze
Wypadło mi ponosić, opowiedzieć muszę.
O piękność spór wiodące, ongi trzy boginie
Do Aleksandra przyszły w Idajską jaskinię,
Dziewicza córka Zeusa, Kipryda i Hera,
By on tę waśń rozstrzygnął. Plon zwycięstwa zbiera
Kipryda, obiecawszy oddać mu w zamęście
Mą piękność, jeśli piękne to, co nam nieszczęście
Przynosi. I wnet Parys porzuci swe stada
Na Idzie i do grodu spartańskiego wpada,
By wziąć mnie za małżonkę. Lecz Hera, przejęta
Swą klęską, obróciła w niwecz moje pęta
Małżeńskie z Aleksandrem: synowi Priama
Podsuwa mnie podobną postać, którą sama
Z powietrznych tchnień uprzędła, tak, iż mu się zdało,
Że, chociaż mnie on nie miał, ma żywe me ciało.
Lecz Zeusa inny wyrok złączył się z mą dolą:
Helleńskim ludom wojnę narzucił swą wolą
Z Frygami nieszczęsnymi ziemi-rodzicielce,
Zbyt ludnej, chcąc ciężaru ulżyć i by wielce
Zasłynął najprzedniejszy syn Grecyi[1]. W ten sposób
Nie ja byłam nagrodą zwycięstwa dla osób
Helleńskich, z ludem Frygów walczących, lecz moje
Nazwisko. Mnie zaś Hermes, otuloną w zwoje
Powietrzne, w kłąb obłoków, poniósł w te dzierżawy
I w domu Proteusza umieścił — łaskawy
Był wszakże Zeus dla mnie —, bym tu, pod opieką
Najzacniejszego z ludzi, była wzdyć daleką
Niecnemu wiarołomstwu względem Meneleja.

  1. Achilles.