Strona:PL Eurypides - Ifigenja w Aulidzie.djvu/85

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Ruszymy, by pruć głąbie Egejskiego morza.“
A gdy Hefajstowego ognia siła boża
Doszczętu już pożarła ofiarę, wróż wtedy
Jął błagać, by do końca uniknęła biedy
Ta naszych wojsk wyprawa. Mnie tutaj ku tobie
Śle książę Agamemnon, by ci w twej żałobie
Powiedzić, jakie losy twa córka zyskała
Od bóstw i jaka w Grecji niespożyta chwała
Wyrosła dzisiaj dla niej!... Ja, naoczny świadek
Zdarzenia, mówię tobie: ten dziwny wypadek
Wskazuje, że twa córka chyba wprost do nieba
Dostała się cudownie. Więc porzucić trzeba
Te smutki, niech cię serce na męża nie judzi!
Niespodziewanie bóstwa nawiedzają ludzi
I tym, których miłują, niosą wybawienie.
Patrzały dzisiaj na to jasne dnia promienie,
Jak marła twoja córka i jak szła znów w blaski.
PRZODOWNICA CHÓRU:
Raduję się, gdy słyszę z gońca tego łaski,
Że córka twoja żyje i że bawi w niebie.
KLITAJMESTRA:
O córko, któryż z bogów dzisiaj uniósł ciebie?!
Jak do cię mówić mam?!
Czy to nie wymysł? Nie kłam,
Którym tumanią morderce,
By uspokoić me serce?
PRZODOWNICA CHÓRU:
O, idzie Agamemnon; z ust książęcej części
Zapewne takie same będziesz miała wieści.
(wchodzi AGAMEMNON)
AGAMEMNON:
Przez córkę błysło szczęście, małżonko, nad nami!
W istocie, już dziś ona pomiędzy bóstwami...