Strona:PL Eurypides - Ifigenja w Aulidzie.djvu/65

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Nagodził on zapłatę, nam, cośmy zostały
W tym domu!“ O zaiste! Lada pozór mały
Wystarczy, byś przeze mnie i resztę twej dziatwy
Przyjęty był przyjęciem, na jakieś w tak łatwy
Zasłużył sobie sposób! Nie zmuszaj, na boga,
Ażebym ja się miała stać dla ciebie wroga,
I sam źle nie postępuj!... Dalej: przy ofierze
Swej córki jak ty będziesz mógł się modlić szczerze?
Cóż będziesz mógł dobrego wyprosić od nieba,
Mordując własne dziecko? Gdy ci będzie trzeba
Powracać, jakże wrócisz, jeśli tak nikczemnie
Wyruszasz dziś? A może ma na cię przeze mnie
Błogosławieństwo spłynąć? Może ja w twej sprawie
Mam modlić się za ciebie? Otwarcie wyjawię,
Że niebu zalecając mej córki mordercę,
Przestanę chyba wierzyć w rozum bóstw! Czyż serce
Mieć będziesz, by, wróciwszy do Argos, swe dziatki
Uścisnąć? Nie masz prawa! I one w tak gładkiej
Nie mogą przecież drodze spojrzeć tobie w oczy,
Gdy jedno z nich zgładziłeś!... Myśl ta cię nie tłoczy?
A może cię jedynie hetmańska buława
Obchodzi? Należało ci swojego prawa
Przed Argiwami bronić, rzeknąć im: „Achaje!
Jeżeli we frygijskie chcecie ruszyć kraje,
Losujcie, czyja córka ma iść na ofiarę!“
Tak słuszność ci kazała, a nie, abyś parę
Wstrzymywał w swojej gębie i dziecko rodzone
Poświęcał Danajczykom. Mógł był Hermijonę
Menelaj zamordować dla matki, boć przecie
O jego idzie sprawę. Ja mam stracić dziecię,
Małżonką będąc wierną, a ta zalotnica
Ma, pilnie strzegąc w Sparcie młódki swojej lica,
Zażywać szczęścia w domu? Powetuj że sobie,
Jeżeli ci zarzuty nieprawdziwe robię;