Strona:PL Eurypides - Ifigenja w Aulidzie.djvu/38

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

W możniejszy prowadzi je ród!
Ci, co śród szczęsnych swych progów
Mają dobytku wbród,
Uchodzą zawsze za bogów
U mniej szczęśliwych rzesz.
Śpiesz się, w Chalcydzie wychowane plemię,
Śpieszże się, śpiesz!
Stańmy tu, bądźmy gotowe
Wysadzić z wozu królowę,
By nie potknęła się czasem,
Schodząc na ziemię.
Uprzejmie podajmy im ręce!
Niechże się serce dziewczęce
Agamemnona córy,
Tak pięknie
Przybyłej w nasze te mury,
Nie zlęknie!
Tym naszym obcym hałasem
Nie budźmy trwogi
U tych, przybyłych z drogi
Do naszych włości,
Obcych nam gości!
KLITAJMESTRA:
Za dobrą ja to sobie poczytuję wróżbę
Tę waszą przyjacielskich słów serdeczną służbę.
Nadzieję również żywię, iże nie na szkodę
Do ślubu przegodnego córkę swą powiodę.
(do służby)
Co tchu mi teraz z wozów znieść dziewicy wiano
I aby je w namiocie dobrze poskładano!
(do Ifigenji)
Ty, dziecko, wyjdź z kolasy, ostrożnie na ziemi
Stawiając delikatną nóżkę. (do Chóru) Wy ją swemi