Strona:PL Ernest Thompson Seton - Opowiadania z życia zwierząt.pdf/54

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

szy na dnie kałuży poruszał się w niej na wszystkie strony, tak ze woda rozpryskiwała się daleko, a ciepła para owiewała jego głowę.
Było to źródło siarczane, których mnóstwo znajdowało się w górach Skalistych, ale w okręgu Uaba było tylko to jedno. Szary niedźwiedź rozkoszował się tą ciepłą kąpielą przeszło godzinę i wreszcie, uznawszy, że ma już tego dosyć, wynurzył swe wielkie cielsko z wody i stanął na piasczystym brzegu. Odrazu poczuł, że mu ta kąpiel posłużyła, czuł się rzeźkim, a noga tylna straciła męczącą sztywność. Otrząsnął więc wodę ze swych gęstych kudłów i położył się na piasku w miejscu najbardziej słonecznem. Po chwili jednak wstał i otarł się o stojące obok drzewo. Trzeba przecież było zostawić znak, aby uniknąć nieporozumień, było bowiem na piasku dużo śladów różnych zwierząt, które prawdopodobnie przychodziły do tego źródła leczyć swe bóle. Cóż to jednak mogło obchodzić wielkiego Gryzli? Wszak widniał teraz na drzewie napis — zrobiony mułem i włosami potężnego władcy:

„Moja kąpiel — z drogi!
Uab.”

Niedźwiedź leżał długo na piasku, wystawiając na działanie promieni słonecznych coraz to inną część ciała, dopóki nie wysechł całkowicie. A gdy zaczął schodzić ścieżyną górską, poczuł się całkiem zdrowym, sprężystym, odmłodzonym.