Strona:PL Ernest Thompson Seton - Opowiadania z życia zwierząt.pdf/229

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

W domu zdjął zasłonę, okrywającą skarb jego i powiesił w najlepszem miejscu na ścianie, wystawiając na jak najlepsze światło. Preparator zrobił swą robotę doskonale: rogi były niezmienione, a piękne złote oczy patrzyły jak żywe, i gdy światło pokojowe użyczyło im swego blasku, odnowiły się w sercu starego myśliwego wszystkie uczucia, których doznawał wówczas na Szczycie Baranim; szybko więc zapuścił zasłonę na głowę słynnego barana.
Przyjaciele Scottego opowiadali, że ta piękna głowa Rogacza była zawsze zasłonięta i nigdy nie było o niej mowy. Jeden tylko mówił, że widział jak raz Scotty ją odkrył, patrzał na niego „bardzo dziwnie” i szeptał: „tak, to są moje rogi, ale i ze mną będzie kwita!”
Cztery lata upłynęły. Scotty, zwany teraz „zgrzybiałym Scottym”, nie dotknął przez ten czas fuzji. To ostatnie, namiętne, szalone polowanie wyniszczyło go całkowicie. Żył byle czem, o zarobki nie dbał, na ludzi nie patrzał, uważano go za obłąkanego.
Pewnego dnia zimowego odwiedził go stary kolega. Rozmowa nie zawierała więcej jak jedno zdanie na godzinę.
— Słyszałem, — rzekł wreszcie przybysz — żeś zabił Rogacza?
Scotty poruszył głową potakująco.
— Czy mogę go zobaczyć?
— Tam jest — odrzekł stary i wskazał głową wiszący na ścianie przedmiot.