Strona:PL Ernest Thompson Seton - Opowiadania z życia zwierząt.pdf/12

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

właziły pod niego i wyjadały różne robaki, wije, ślimaki. Żadne z nich nie obawiało się, ze może kamień spaść i przygnieść je swym ciężarem, wogóle poddawały się z całem zaufaniem wszystkiemu, co matka robiła. Ale bo też ktoby tylko zobaczył, jaka to wielka i silna łapa kryła się pod kudłami Srebrzystej, toby z pewnością sile jej i wytrwałości odrazu uwierzył.

Niedżwiedziątka na tej pierwszej wędrówce poznały wiele nowych rzeczy: przedewszystkiem zwróciły ich uwagę pagórki mrówcze: te malutkie stworzenia wzbudzały w nich nie tylko ciekawość, ale i pewną wrodzoną pożądliwość. Rzucały się więc na mrowisko z zapałem, rozgrzebywały łapkami i pochłaniały mordkami wszystko, co było w mrowisku. Naturalnie więcej dostało się im przy tem do pyszczka piasku i igieł sosnowych niż mrówek — piszczały więc żałośnie i uciekały do matki, pokazując jej zabrudzone swe łapki. Niedźwiedzica pomrukując znacząco, podeszła do mrowiska i wsunąwszy weń łapę, czekała spokojnie. Po chwili wyciągnęła łapę z mrowiska, a na niej roiło się od brunatnych mrówek — nie było zaś zupełnie ani piasku ani igieł — podniosła łapę do pyska i oblizała ją, a potem podała ją do oblizywania