Strona:PL Ernest Thompson Seton - Opowiadania z życia zwierząt.pdf/114

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dzo gorące, przybladło z czasem i zamieniło się w bardziej stałe uczucie przyjaźni. Domino i Snieżnokryzka nie byli tylko małżonkami ale i przyjaciółmi na całe życie — taki jest bowiem zwyczaj u najszlachetniejszych stworzeń, taki jest i u lisów.
Gdy pierwszy stopniały śnieg dał początek malutkiemu strumyczkowi, młoda para lisia poszła w świat czegoś pilnie szukając. Szła kłusem i szukała. Naprzód szła Snieżnokryzka i gorliwie rozglądała się, za nią postępował posłusznie Domino. Przyszli na piasczystą polanę leżącą ze wschodniej strony pagórka Goldur i przystanęli. Znaleźli tu jednak znaki innego lisa, które im powiedziały:
— „Każdy obcy musi stąd uciekać”
i poszli dalej.
Przeszli przez wyższy szczyt Goldur, gdzie leżał głęboki śnieg i zawrócili na drugą stronę rzeki, gdzie znajdowała się osikowa dolinka, ta sama, w której Domino spędził swe dzieciństwo. Kotlinka ta wydawała się lisiczce najodpowiedniejsza do pozostania; tu znalazła to, czego szukała. Węszyła tu i tam, aż wreszcie w gąszczu leszczyny zaczęła kopać norę. Gruba warstwa śniegu i liści pokrywała ziemię, tak że z trudnością dostała sie do środka. Nie odstąpiła jednak od roboty, bo instynkt czy jakiś wewnętrzny przewodnik mówił jej, że to jest jedyne miejsce dobre do kopania; wszędzie indziej ziemia była zmarznięta jeszcze i twarda.