Strona:PL Encyklopedyja powszechna 1860 T1.djvu/613

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

noco-zachodu i po większej części w porze dżdżystej, z powodu małości spadku, gromadzą się w obszerne jeziora, które później w czasie suszy znów ulatniają się. Widok równiny w różnych odległościach jest różny; znakomity podróżny Head całą ich przestrzeń, począwszy od Buenos Ayres aż do Mendoza, dzieli na trzy okręgi, z których pierwszy, ciągnący się od Buenos Ayres na 45 mil w głąb’ kraju, wydaje koniczynę i osty; drugi, szeroki na 100 mil, rodzi wysoką trawę; trzeci zaś, dochodzący aż pod same stopy Audów, krzaki i niskie lasy. Dwa ostatnie okręgi pozoru swojego nigdy nie zmieniają, gdy tymczasem pierwszy w każdej porze inaczej wygląea, albowiem grunta jego od lata do zimy pokryte koniczyną i szerokoliściastemi, wysokiemi na 10 stóp ostami, są pastwiskiem niezliczonych trzód swojskich, zdziczałych bydląt rogatych i koni, zaś wraz z początkiem jesieni silnie wiejące wiatry południowo-zachodnie, znane pod nazwą Pamperów, koniczynę wraz z ostami zmiatają i przemieniają w próchno. W czarownej i górzystej Brazylii miejsce tych nizin stepowych zajmują płaskowzgórza, skąpo pokryte ziemią rodzajną i poprzerywane licznemi przepaściami, na których słabo rosną trawy i karłowate krzaki i które pod nazwą równiny Campos, Marannon i Orenoko, czyli klepiska Llanos, rozciągają się pomiędzy Andami, płasko-wzgórzem brazylijskiem, morzem i górami Venezueli i Gujanny. Płaszczyzna ta ciągnie się niemal poziomo jak ocean na szerokości 240 mil geograficznych, na 40 do 70 mil długości, przerażając umysł ludzki swoją nieskończonością; nic masz tu ani pagórka, ani jednego urwiska, któreby przerywały tę ogromną jednostajnego, tylko tu owdzie leżą połamane, do 200 | | mil wielkie pokłady napływowe, które krajowcy nazywają ławami, jakby domyślając się prawdy, że le stepy niegdyś były dnem wielkiego morza śródziemnego, te zaś warstwy wznoszącemi się nad niem podwodnemi skałami. Stepy te, równie jak Sahara, położone są w strefie gorącej, tylko że one dwa razy do roku odmienny przedstawiają widok, Sahara zaś wiecznie ten sam ma pozór martwości; w czasie pierwszej pory letniej pokryte są wysoko rosnącą trawą, podobne do stepów azyjatyckich, podczas drugiej wszelka roślinność zamienia się w popiół, a sama równina w morze piasku. Pomimo to jednak, po odkryciu Ameryki i te stepy zaczęły się zaludniać; wznoszą się tam dziś nad rzekami wioseczki, a wnętrze ich, będące z natury siedliskiem niezliczonych dzikich zwierząt lądowych, wodnych i powietrznych, pokryte jest pojedyńczemi stadami zdziczałych bawołów, koni i mułów. Wzdłuż rzeki Maranńon, aż pod łańcuch Andów i do źródeł Hualagi i Uoajle, rosną niezmierzone lasy dziewicze, w których noga ludzka nigdy nie postała, lak gęsto poplątane niezliczonemi i najrozmaitszemi roślinami pnącemi się, że tylko z siekierą w ręku utorować sobie można każdą drogę, a których straszliwą i dziką ciszę przerywa tylko ryk drapieżnych zwierząt i krzyki nieznanego ptastwa. Sawanny (Prairies), są to ogromne równiny po obu brzegach Mississipi, na których krzaki i drzewa są rzadkie, ale na których za to obficie rosną kwiaty i wonne trawy indyjskie. Dalej ku południu jednak ukazują się i tu pagórki porosłe drzewami. Nad brzegami wielkich rzek łąki zamieniają się w bagna, z których wyrasta trzcina na 10 do 12 stóp wysoka, tworząca tak zwane łąki trzcinowe. Na zachodzie Sawannów, w wyższej północno-zachodniej części gór skalistych, leży pustynia 100 mil szeroka a 120 mil długa, której piaski nie wydają drzewa, lecz na których tu i owdzie wznoszą się oazy pokryte roślinami słonemi i kaktusami i bujają swobodnie nieprzeliczone stada bawołów, dzikich koni, sarn, jeleni, niedźwiedzi, wilków, dzikich psów i antylop. Bizegi tej porosłe są dębami, Cedrami i innemi drzewami. — Wszakże ten obraz plastycznej budowy świata amerykańskiego byłby zbyt niedokładnym, gdyśmy nie zamieścili w nim również ży-