Strona:PL Encyklopedyja powszechna 1860 T1.djvu/415

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

tychmiast wyjeżdżać dokąd się spodoba, ale że z sobą poniesie przekleństwo ojcowskie. Nie złamało i to zaraz zuchwałego umysłu, ale go wreszcie inni opamiętali; przeprosił ojca a jednakże i tak jeszcze zazdrościł bratu i żądał, żeby Alexander nie ujmował sobie wojska przystępnością i łaską, w tym celu nawet wybrał się do wojska sam, co ojciec znieść musiał. Znajdował się wtej wyprawie podskarbi Matczyński i nachwalić się nie mógł Alexandra w liście do biskupa Załuskiego. „Donoszę ci, pisał we Wrześniu, o zdrowiu naszych majestatów, wielkich, średnich i małoletnich, Alexander najmłodszy droga perła, pociechą ojca, miłością jest wszystkich, za błogosławieństwem Boźém wiele rokuje w przyszłości z latami i do pełności chwały dojrzeje.“ Ojciec pieszczotliwie nazywał Ale-xandra minionkiem. Matka z początku więcej kochała najstarszego syna, ale później więcej się przywiązała do Alexandra aniżeli do Jakóba, nawet w bezkrólewiu po śmierci Jana III, myśl miała, żeby Alexandra wbrew pierworodztwu, osadzić na tronie po ojcu. Królewice młodsi razem się z sobą ciągle przeciw bratu trzymali, razem rozpisywali do panów listy, polecając się ich przyjaźni, razem też nie chcieli nad sobą uznać opieki Jakóba, owszem uznawali ją w osobie kasztelana krakowskiego i wojewody ruskiego; nie chcieli żadnych układów Jakóba robionych w imieniu całej rodziny zatwierdzać (w Maju 1696), poczem wyjechali do Żółkwi, dokąd im z początku wzbroniono przystępu. Tam zjechali się z matką i podzielili się skarbami po ojcu, do czego znowu Jakób nie należał. Jednakże pogodziwszy się ze starszym synem, matka wyprawiła wtenczas młodszych na pielgrzymkę do Francyi. Zostawiwszy w grodzie warszawskim pełnomocnictwo do wszystkich spraw wielu senatorom, wyjechali w początku października. Kiedy obrany był królem elektor saski, obaj młodsi królewice dosyć z nim wychodzili zgodnie; przywitali go na drodze jadącego z Radomia do Warszawy, w polu pod Warką; Sas grzecznie ich przyjął. Alexandrowi król tkał jakiś urząd koronny; dla każdego innego stanowisko to mogło być zaszczytne, ale królewicz nie dał się skusić i kilka razy musiał za to dziękować, jako za rzecz dla siebie nieprzyzwoitą. Alexander mimo to był w obozie pod Brzezanami (1698 r.), potem z królem jeździł z Warszawy do Drezna (1699 r.). Zmienił się cokolwiek ten stan rzeczy za wojny szwedzkiej. Kiedy Karol XII na tron posuwał Sobieskich, a najstarszego i najmłodszego z królewiczów porwał i uwięził August II, Alexander byłby został królem gdyby chciał tylko, nie zaś Leszczyński. Ale królewic posiadał zacny charakter, nie śmiał pożądać korony, ażeby nie obraził Jakóba brata, który mu nie płacił wzajemną miłością, ale który ciągle marzył o królowaniu. 13 Marca 1704 r. doniósł listownie z Warszawy cesarzowi o uwięzieniu braci, cesarz mu zaraz z ubolewaniem odpisał. Rozrzucał listy i pisma do panów, ogłosił obszerny manifest przeciw królowi Augustowi także z Warszawy, 16 Kwietnia i w nim opisał niegodne jego postępowanie z całą rodziną Sobieskich. Odtąd zawiązała się wojna piśmienna, bo jakiś przyjaciel Sasów ogłosił zaraz glossę na manifest i nicując w niej dowody królewicza, stara się przekonać, że król niczemu nie winien. Alexander apelował listem swoim do województw z d. 28 Sierpnia z Warszawy. Potem udał się na dwór szwedzki za koronę dziękować; króla Karola znalazł w Heilsbergu w Warmii i tam miał posłuchanie. Głównie przemawiał za narodem i wolnościami, za stanem rycerskim i duchowieństwem; prosił króla, żeby cokolwiek pohamował ucisk na biednej Polsce, Wreszcie nie ufając entuzjazmowi narodowemu, powróciwszy na chwilkę z Warmii do Warszawy, wyjechał do Wrocławia przed samą elekcyją. Skończyło się na tem, że Leszczyński obrany dał pismo w ręce królewica, że bierze koronę na czas tylko i chwilowych okoliczności, ale że po uspokojeniu rzeczypospolitej złoży ją w ręce Sobie-