Strona:PL Eljasz-Radzikowski-Illustrowany przewodnik do Tatr, Pienin i Szczawnic.djvu/162

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

aby 6 lub 7 godzin w górę piąć się dozwoliły to lasem, to po kamieniach, to po tak zwanych upłazach i schodzić napowrót kilka godzin bezustannie na dół, czego nie można lekceważyć, gdy przyjdzie kilka tysięcy stóp po stromém zboczu stąpać na dół. Zatem kogo taka górska całodniowa przechadzka nie przestrasza, bez względu czy z płci męzkiej lub żeńskiej, niech wyrusza na Czerwone Wierchy z dobrym przewodnikiem, bo jest się tam czemu napatrzeć bez nadwerężenia zdrowia.
Powtórzę tu przestrogę tyczącą się przewodników, aby nie brać pierwszego lepszego górala, co się nastręcza za przewodnika, bo nawet na Czerwone Wierchy od znawstwa jego dużo zależy, czy podróżny cało i zdrowo wróci z tej wycieczki. — Także radzę strzedz się amatorskich przewodników, którym się zdaje, że znają drogę, a gdy przyjdzie do rzeczy, to mogą narazić łatwowiernych na następstwa smutne, jak w r. 1868. był tego przykład. Z Krakowa literat M. B., któremu się także zdawało, że zna drogi w Tatrach, więc część gości idących przez Czerwone Wierchy zmówił na ochotnika, że ich sam zwiedzie na dół o 2 godziny krótszą drogą niż miejscowy przewodnik. Zawiódł ich w takie urwiska przepaściste, że pokaleczeni i wylękli ledwo z życiem wrócili do Zakopanego, i to jeszcze wskutek ratunku juhasa, którego zmówili im goście zdążający z swoim przewodnikiem, widząc oderwanych towarzyszów swoich w tak wiel-