dowiedzieć się, czy mię pamięć moja nie myli... czy nie jesteś synem Rozalii Klinównéj, Sylwkiem, hodowanym przez cmentarnego stróża? Podobieństwo wielkie, niezmierne... oczy matki... głos ojca...
Sylwek złagodniał i, z pewném już tylko zdziwieniem, patrzał na przybyłego.
— A no tak, — rzekł, — Sylwek jestem, na mogiłkach wyhodowany, i w metryce mojéj stoi podobno napisana jakaś Rozalia Klinówna... To i cóż? A tyś kto taki?
Przybyły smutnym głosem odpowiedział:
— Alboż ty mnie pamiętać możesz? byłeś taki mały, kiedyś mię widział! Nazywam się Szymon Kępa...
Sylwek, ze zwykłą sobie żywością, dokonał wesołego, iście akrobatycznego skoku.
— Kępa! — zawołał, — pan Kępa! — poprawił się, — a jaż pana tak często wspominał sobie i wypatrywał po ulicach i dziwił się, że pan tak już zupełnie zniknął z miasta! No, no! Co ja mam panu do powiedzenia! a o co ja pana będę pytać się! a o co prosić! strach!
Biedną twarz Kępy oblał uśmiech niewypowiedzianéj radości.
— Przecież! — wyszeptał, — jest na świecie choć jedna dusza ludzka, która mię wita przyjaźnie. I to jéj... jéj syn.
Z żywością, któréj zaledwieby się można było spodziewać po zbiedzonéj jego postaci, rzucił się ku Sylwkowi, porwał go za ręce, potém za ramiona, głowę jego ku sobie przychylił i całował mu czoło, włosy i oczy. Rozpłakał się tak, że załkał. Sylwka jednak pieszczoty te i ta okazana mu tkliwość więcéj rozśmieszyły i zdziwiły, niż rozczuliły.
— Co mię pan tak całujesz! e! dość już tego! albo to my pijane baby, ażeby cmokać się z sobą, ni z tego, ni
Strona:PL Eliza Orzeszkowa - Sylwek Cmentarnik.djvu/159
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.