Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Westalka.djvu/43

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Adrya (cicho do siebie).

Gdzie Helia?

Klaudya.

Kornelię obudziłam także, wnet nadejdzie; nie nadeszła dotąd, bo wieść moja była dla was grzmotem, który ogłusza, a dla niej gromem, który zabija...

Adrya.

Zabija!

Pompilia i Paulina.

Cóż to było? jakże to było? Mów prędko!

Klaudya.

Usłyszawszy co mówiłam, zwykle tak obojętna, porwała się z pościeli jak przez węża ukąszona, ręce nad głową podniosła, wzrok obłąkany we mnie wlepiła i już, już, z krzykiem wyrzec coś miała, gdy nagle rozwaga z pomocą nadbiegająca zamknęła pobladłe jej usta i tylko piersi wydać pozwoliła kilka głośnych i niespokojnych westchnień. Odchodząc, raz jeszcze wzrokiem rzuciłam na nią. Stała tak, jakby na widok Meduzy [1] w posąg się przemieniła; o tem zaś, że jeszcze żyje, świadczyła tylko spływająca po czole struga potu. Tak wyglądać muszą na śmierć idący!

Paulina i Pompilia.

To dziwne! to dziwne!

Paulina.

Takiej trwogi winowajcy tylko doświadczać mogą. I myśmy zmartwione srodze, lecz pot strachu skroń nam nie oblewa; to wina nie nasza...

Pompilia.

A Kornelia wygląda tak, jak winowajczyni... Niewiadomo jednak, która z nich dwóch...

  1. Podług mitów greckich, widok głowy Meduzy przemieniał człowieka w posąg. Owidyusz: Metamorfozy. Meduza, jedna z Gorgon, strasznych istot z wężami na głowie.