Tam, gdzie nikogo swego mieć nie będziesz, pójdę z tobą! (oddalają się).
Na tym kamieniu tylko stanąć, za ten gzyms w górze rękoma uchwycić i już zajrzeć można do grodu dziewic Westy!
Nie wolno.
Jak komu! Tobie, prywatnemu świerszczowi, wara, ale mnie, urzędnikowi, stróżowi porządku...
Przestań paplać. Liczmy: dwadzieścia pięć, dwadzieścia sześć, dwadzieścia siedm... mógłbyś mi amforkę wina zafundować, Sofroniuszu, tyle wygrawszy, mógłbyś...
Znaczyłoby to lać w beczkę, z której się przelewa!.. Trzydzieści trzy, trzydzieści cztery... Chce mi się kotem na ten mur wdrapać i do ogrodu westalek zajrzeć. Śliczne tam dziewczęta, na Wenerę!...
Wenerze ukradzione, a darowane Weście. Zły handel... trzydzieści dziewięć, czterdzieści...
W kraju dalekim, chyba przelatujące jaskółki przyniosą nam w piórach trochę powietrza ojczyzny... Pójdziesz tam ze mną?...