szły los mojej córki, zaskoczyło mię niespodziewanie, tak niespodziewanie, że prawdopodobnie do końca życia mego rozwiązać go nie potrafię. Racz pan te słowa moje powtórzyć pani hrabinie, jako odpowiedź na łaskawie mi uczynione jej zapytanie i dodać to jeszcze, że tak ja, jak córka moja, wysoce ceniąc sobie zaszczyt połączenia się z rodziną hrabiostwa, gotowe jesteśmy zaszczytu tego wyrzec się w pierwszej chwili, w której uczucia hr. Cezarego dla córki mojej, jakiejkolwiek ulegną zmianie. Do tej jednak chwili i na zasadzie uczuć tych, czujemy się najzupełniej w prawie tworzenia zamiarów i układania planów, obchodzących najbliżej nas i pełnoletniego już hrabiego. Żegnam Pana.
Prawnik powstał i z twarzą do szkarłatu prawie zarumienioną, złożył przed panią Żulietą ukłon pełen głębokiego, a szczerego widocznie uszanowania. Z drugim ukłonem zwracając się ku stojącym obok dzieciom p. Żuliety, przelotne na obie ich twarze rzucił wejrzenie. Henryk stał blady, wyprostowany, z ustami zaciętemi i jak się zdawało, przez wzgląd jedynie na wolę matki, milczącemi. Delicya wspierała się jedną ręką o ramię brata, drugą przyciskała serce. Twarz
Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pompalińscy.djvu/536
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.