Ta strona została uwierzytelniona.
ROZDZIAŁ II.
Kiedy dnia tego zrana uwiadomiono hr. Wiktoryą o powrocie ze wsi młodszego jej syna, na twarzy jej nie odmalowało się wzruszenie żadne, ani radośne ani gniewne. Przez chwilę tylko siedziała zamyślona, z czołem lekko zmarszczonem, poczem już spokojnie i bez cienia troski jakiejkolwiek, usiadła przed stolikiem na którym stała bogata śniadaniowa zastawa.
Pijąc czekoladę, hrabina miała zwyczaj czytywać zarazem książkę budującej jakiejś lub nabożnej treści. Były to poranne ćwiczenia umysłu, które na cały już dzień wlewać miały w serce i humor przykładnej niewiasty słodycz niezmąconą, pokorę pełną zaparcia się, rezygnacyą prowadzącą do obojętności dla wszelkich trosk i interessów ziemskich.