Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pompalińscy.djvu/314

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

i Delicyi, młodzieńcy będący także extrémement bien, epuzerowie jakich na te ciężkie czasy znajdzie się niewielu, stosownie też do wartości swej wysoko się więc ceniący od czasu szczególniej, gdy do nazwiska swego, trochę za krótko może i za ostro dźwięczącego, dodali przedłużający je i uszlachetniający przydomek Trzaska. Ojciec rodziny tej, Adam Kniks, ów uwielbiany Adam pani Żulietty, nic wcale o przydomku tym nie wiedział, albowiem przed urodzeniem się jeszcze jego, uległ jak wyrażała się pani Żulietta: „tej strasznej chorobie,“ czyli poprostu mówiąc, — zwaryował. Młodzi Kniksowie, po czołobitnościach złożonych ze swej strony „najczcigodniejszej babce“, połączyli się w jedno grono z Tutunfowiczami i Trzewikowskim, które to grono zwiększyło się niebawem, przybywającymi do kompanii, dwoma, czy trzema jeszcze mężczyznami.
Była to już tedy, z wyjątkiem pani Żulietty i Delicyi, które dotąd nie przybywały, cała jak wyrażano się najbliższa familia jenerałowej, zebrana w komplecie. Dalszej familii było jeszcze niezmiernie wiele, ale nie sprosiła ją do siebie na dzień ten pani jenerałowa, zkąd znowu człon-