Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pamiętnik Wacławy vol IV.djvu/039

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Chcąc więc temu wszystkiemu, na dziś przynajmniéj, koniec położyć, wzięłam rękę Zeni i rzekłam:
— Moja droga Zeniu! Siostra twoja wspominała zawsze o tobie z tęsknotą i miłością, i ani myślała nigdy posądzać cię o egoizm lub brak serca. Ale drogi wasze rozeszły się: tyś się stała panią światową i oddaną zabawom, ona była dziewczyną opuszczoną, ubogą, oddaną na łaskę i niełaskę brata, którego dom nie był dla niéj wcale rajem. Nic więc dziwnego, że zapragnęła zatrudnienia, które-by jéj dało cel życia i byt niezależny. Teraz, kiedyś ty powróciła w rodzinne strony i dom swój dla niéj otwierasz, może odmieni postanowienie i opuści pracowite życie, jakie rozpoczęła przy nas, dla łatwego, które znaléść może obok ciebie... Nie przynaglaj jéj jednak, niech zastanowi się i namyśli...
— Nie potrzebuję zastanawiać się i namyślać — przerwała mi Emilka, która z podniesioną już głową i wyrazem postanowienia w pogodnych, błękitnych oczach, zbliżyła się do nas — nie potrzebuję zastanawiać się i namyślać, kochana moja Zeniu — powtórzyła, czule ujmując ręce siostry — nie gniewaj się na mnie i nie bierz tego za obojętność, lub brak przywiązania do ciebie, ale nie zamienię życia, które rozpoczęłam wraz z Wacławą, na to, jakie przy tobie znaleźć mogę... Znam dobrze ten świat, w którym żyjesz, urodziłam się w nim i wychowałam, i wcale on mnie nie pociąga ku sobie, bo nie znalazłam śród nie-