Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pamiętnik Wacławy vol III.djvu/238

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

bra mojéj matki były obszerne, a kapitalistów na znacznéj przestrzeni prowincyi znajdowało się bardzo niewielu. Z tych zaś jeszcze jedni pragnęli nabyć je również za bezcen, jak i Henryk, drudzy nie życzyli sobie miéć do czynienia z tym ostatnim, albo, powiązani z nim stosunkami interesowemi, obawiali się występować z nim do walki. Wszystkie więc usiłowania Władysława okazywały się daremnemi, a lubo w rzadkich chwilach przestawania z nami, zachowywał zawsze uprzejme obejście się i spokojną powierzchowność, domyślałam się jednak, że dręczył się przedłużonym swym w naszéj okolicy pobytem. Raz, gdy znalazłam się z nim sam na sam, wyraziłam mu w imieniu matki mojéj i swojém wdzięczność za trudy, jakie dla sprawy naszéj poniósł, i prosiłam, aby dłużéj nie zadawał sobie przymusu i wrócił tam, gdzie wzywają go obowiązki jego zawodu, témbardziéj, że prawdopodobnie nic tu już więcéj do uczynienia nie zostawało.
— I owszem, pani, i owszem — odpowiedział — z kilku miejsc, do których wysłałem korespondencye, oczekuję jeszcze odpowiedzi, a do kilku innych osobiście postanowiłem się udać. Nie odjadę ztąd, aż do dna wyczerpię wszystkie środki ratunku. Jest to moją powinnością, jako prawnika, a znowu, jako człowiek, nie lubię zatrzymywać się w pół drogi, ani porzucać rozpoczętego dzieła w połowie roboty.
Był to prawdziwy mężczyzna. Przenikając taje-