Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pamiętnik Wacławy vol III.djvu/231

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

dowany powtarzał ciągle: „będziesz milionową panią, bo ten człowiek jest na drodze do zrobienia ogromnéj fortuny”. Wujenka powiada: „Ślubne podarunki otrzymasz pewnie prześliczne, a mieszkać będziesz w najpiękniejszym, w całéj okolicy, pałacu. Brat mi mówił do ucha: „Będziesz szczęśliwą! on szalenie rozkochany w tobie.” Uśmiechałam się do nich wszystkich machinalnie, a w duchu myślałam: Wszystko mi jedno, wkrótce umrę! Potém, zdaje mi się, że przez sen widziałam oświetlony rzęsiście kościoł, do którego mnie wprowadzono, księdza przed ołtarzem, który mi zadawał różne pytania, liczne towarzystwo, tańce, powinszowania, toasty... Wszystko to widziałam i słyszałam przez sen, poruszając się jak lunatyczka, nie czując, nie myśląc, a tylko powtarzając sobie: wszystko mi jedno! wkrótce umrę! I po raz piérwszy ocknęłam się wtedy, gdy poczułam moich ustach zimny, wstrętny pocałunek..... Ocknęłam się i pojęłam wszystko, i pojęłam, żem nie umarła... Było to w mieście; zawołałam na służbę, aby coprędzéj przyzwano lekarza, a gdy przyszedł zapytałam go: czy prędko umrę? Był bardzo zdziwiony, ale, obyczajem doktorskim, badał mój puls i przykładał różne przyrządy do moich piersi, potém powiedział, że jestem zupełnie zdrową i mam organizm zbudowany z rzadką doskonałością. Jakby na przekór jego zdaniu, ciężko zachorowałam nazajutrz... ale nie umarłam, tylko powstałam z choroby całkiem