Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pamiętnik Wacławy vol III.djvu/140

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

dla jakichkolwiek względów, wszelkie przerośnięcie jéj lub niedorośnięcie jest chorobliwością, wynikłą z tego, co się zwykło nazywać porządkiem społecznym, a co przeciwnie jest stanem chaotycznego bezładu, z lekka narzuconego obsłonkami konwenansowych form i przyzwoitości. Dowodził, że zadaniem jest ludzi samodzielnych, wyższych umysłem i posiadających odwagę swych przekonań, rządzić się tylko tą prawdą przyrodzoną, jaka przemawia do nich głosem ich serca i rozumu, a wszystko inne uważać za zaraźliwe wrzody społeczne, które odcinać należy od społecznego ciała, tak, jak ogrodnik ostrym nożem odcina narośle pasożytów, czepiające się gładkiego pnia drzewa, aby go wyssać i przywieść do zniszczenia. Znajdował, że na tych-to właśnie samodzielnych ludziach, którzy się téj ogrodniczéj roboty podejmą w społeczności, spoczywa całe dzieło postępu i cała przyszłość téj prawdy przyrodzonéj ludziom, tak długo zapoznanéj i gnębionéj pasożytami, wyrosłemi z łona pełnéj wyrachowania złości jednostek, a głupoty ogółu, który przyjął za zbawienie swoje to, co rachuba i złość wymyśliły na pożytek sobie, a na zgubę jemu.
— Panie — ozwał się pan Rudolf, który dotąd w milczeniu słuchał rozmowy — cóż będzie wtedy, jeśli ta prawda przyrodzona, we wnętrzu każdego człowieka spoczywająca, o jakiéj mówisz, objawi się