Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pamiętnik Wacławy vol III.djvu/020

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nie to nie było zbyt groźném i upadek mógł-by nie nastąpić wcale, albo nastąpił-by nie zupełny, gdyby nie zabiegi pana Henryka. Matka pani miała długi znaczne, ale nieprzeciążające nazbyt jéj dóbr rozległych i pięknych; odprzedanie części tych dóbr uratowało-by resztę. Niedoświadczenie w rzeczach interesu, nietrafne rady i wahanie się, nie pozwoliły jéj uczynić tego w porę; a właśnie wtedy, gdy przechodziła kryzys, które-by ją może skłoniło i zmusiło do zbawiennego kroku, pan Henryk nabył kilka najdokuczliwszych i najniebezpieczniejszych długów, przez co uśpił na chwilę jéj czujność i powstrzymał przedsięwzięcie środków zaradczych...
— Pamiętam, jaką nadzieją, połączoną ze zdziwieniem, napełnił matkę moję ten postępek pana Henryka — przerwałam.
— Był to postępek człowieka niewypowiedzianie chytrego, przebiegłego — kończył pan Rudolf. — Liczył on tu na niedoświadczenie i niezapobiegliwość bogatéj pani, która rachować nie przywykła, na pomoc lichwiarzy, na czas wreszcie, który dla zadłużonych majątków jest tém, czém robak dla nadgniłego owocu. Wyrachowania te nieuczciwego człowieka nie omyliły go. Matka pani, uspokojona na chwilę, a znaglona pieniężnemi potrzebami, które przy długach wzrastają z matematyczną szybkością, zaciągała coraz nowe pożyczki. Pan Henryk z wytrwałością, godną lepszéj sprawy, nabywał wexle i stopniowo sta-