Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pamiętnik Wacławy vol I.djvu/076

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

dzieło rozplątywania mojéj frendzli, uważałam, że miał błękitne oczy z miłym wyrazem; teraz zobaczyłam jeszcze światło-płowe gęste włosy, odrzucone w tył nad czołem niezbyt wysokiém, ale białém i pogodném. Rysy miał ściągłe, delikatnością przypominające twarz kobiecą i małe jasne wąsiki.
Podano herbatę, przy któréj kuzynek rzekł do mojéj matki:
— Ciotka Hortensya i ciotka Ludgarda przysłały mię tu z oświadczeniem, iż pragną co prędzéj zobaczyć kuzynkę Wacławę.
Wiedziałam, że mówił o krewnych swych, które go wychowały, a były rodzonemi ciotkami mojéj matki.
Matka moja odpowiedziała:
— Jak tylko Wacia opatrzy się trochę w domu, natychmiast pojedziemy do Rodowa i zaprezentuję ją ciotkom. Czy pamiętasz babki twoje, Waciu? — zwróciła się do mnie z zapytaniem.
Odpowiedziałam, że pamiętam tylko długie szeleszczące ogony ich sukien i białe koronkowe ich czepce.
Uśmiechnęła się na to moja matka.
— Ciotki moje — rzekła — lubo są już w podeszłym wieku, pilnie dotąd strzegą wszystkich zwyczajów światowych. Zobaczysz w nich prawdziwe wzory dam wielkiego świata, które do późnych lat zachowały w ubiorze, układzie i obejściu się dystynk-