brzmi wrzawa ostatniego balu, na którym, w przeddzień odjazdu mego na pensyą, znajdowała się malutka wówczas moja osóbka. Dziwnym zwrotem wyobraźni, przy wspomnieniu o téj pamiętnéj dla mnie zabawie, zamajaczyła przed memi oczyma wysmukła postać i jasno-włosa głowa owego księcia, z którym matka moja tańczyła najwięcéj, a którego powierzchowność utkwiła w mojéj pamięci z zadziwiającą dokładnością. Uśmiechnęłam się z saméj siebie, ale jednocześnie podniosłam oczy na matkę i wzrok mój upadł na dwie zmarszczki, które między brwiami podłużną linią przerzynały aż do połowy gładkie zresztą i wyniosłe jéj czoło.
Szybka jak błyskawica myśl przemknęła mi przez głowę, że te bruzdy na czole mojéj matki, cierpieniem jakiémś zapewne wyryte, miały może związek z ową męzką postacią, która przypłynęła ku mnie ze wspomnień odległych... Stałyśmy obie na środku budoaru i patrzyłyśmy wzajem na siebie w milczeniu. W oczach matki mojéj była czułość macierzyńska, połączona z ciekawością kobiety, która innéj, a młodszéj od siebie, przypatruje się kobiecie. Jestem pewna, że w moim wzroku musiało być uwielbienie.
Jakże piękną jeszcze była matka moja! Utraciła już wprawdzie dawną szczupłość i powiewność kształtów, ale wysoka postać jéj tém więcéj jeszcze miała majestatycznéj wyniosłości i dumy. Czarne jak heban, ogromne jéj włosy, obfitemi warkoczami ciążyły
Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pamiętnik Wacławy vol I.djvu/058
Ta strona została uwierzytelniona.
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/9/95/PL_Eliza_Orzeszkowa-Pami%C4%99tnik_Wac%C5%82awy_vol_I.djvu/page58-644px-PL_Eliza_Orzeszkowa-Pami%C4%99tnik_Wac%C5%82awy_vol_I.djvu.jpg)