Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Ostatnia miłość.djvu/262

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

spoczywają na kartkach jakiego skrycie czytanego romansu. Ale wówczas wzruszenia te i marzenia, to kontrabanda i tajemnica; dopiero tytuł dorosłej panny daje prawo do puszczenia wodzy marzeniom, do budowania złoconych zamków na lodzie.
Tytuł dorosłej panny daje dziecku prawo do marzeń, wprowadza je w świat uczuć i czynu; ale czy zarazem daje mu dojrzałość dostateczną do powściągania marzeń tych tak, aby one nie stłumiły zdrowej myśli? czy daje dosyć tej zdrowej myśli i hartu na ster i kotwicę w ruchliwem, a nowem istnieniu?
Nie zawsze tak bywa. Często, i najczęściej nawet wychowana więcej świetnie niż gruntownie, więcej na lalkę niż na człowieka, raczej na damę niż na kobietę — dorosła panna wchodzi w świat z silnie rozkołysanem marzeniami serduszkiem, z oczami gorejącemi pragnieniem blasku, wesela, miłości — ale z główką — ach, z główką tak dziecinną, tak nieumiejącą zdać sobie dokładnie sprawę z niczego — ni ze świata, ni z ludzi, ni z jej własnej istoty — że biedne dziecię, mianowane już przecie człowiekiem, gubi się w odmęcie potrącających je a nieznanych mu z treści objawów życia, i jak zbłąkane szuka portu, w którymby mogło znaleść urzeczywistnienie swoich nie już nadziei, ale marzeń. I ta obałamucona, źle ukształcona, rozmarzona główka woła: prędzej! i serce rwące się do życia woła: prędzej! a wkoło latające ogniki błędne wabią ją sztucznemi błyskami. Dziecko passo-