Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Ostatnia miłość.djvu/059

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

jakby jej nagle jakaś myśl przyszła, ujęła rękę brata i rzekła żywo.
— Proszę cię Henryku, nie mów mu nic o mojej przeszłości.
— Dlaczego Regino?
— Nie znam pojęć jego pod pewnemi względami, a niechcę aby ten człowiek źle o mnie myślał — odpowiedziała z lekkim smutkiem w głosie i dodała: niech wprzódy pozna mię dobrze!
— O, moja droga, rzekł Henryk, w sercu Stefana są skarby istnie chrześcjańskiej pobłażliwości. Wie on dobrze jakie losy rządzą ludźmi, jakie burze miotają nieraz sercami; i choć sam niedoświadczał ich pewnie w surowem i pracowitem swojem życiu, badał jednak ich potęgi boże w istnieniach innych. Wiem więc z pewnością coby pomyślał o twojej przeszłości; ale jeśli tak chcesz, to nic mu o niej nie powiem.
Regina została sama ze skronią opartą o ścianę przy której siedziała, z rękami złożonemi na kolanach, z oczami wpatrzonemi w błękitny pas Niemna.
Siedziała tak długo i myślała — i myślą opuściła miejsce, w którem była w owej chwili, a przeniosła się do swego cichego, wiejskiego domu; i przypomniała sobie jak nieraz o zmroku albo przy świetle ognia płonącego na kominku, słuchała długich opowiadań brata. Z opowiadań owych stanęły przed