Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Ostatnia miłość.djvu/021

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Pan Henryk Tarnowski z siostrą, odpowiedział służący zajęty zdejmowaniem szorów z koni. Młodzi ludzie spojrzeli po sobie.
A zkąd przyjechał p. Tarnowski? spytał znów jeden z nich.
— Z pod Kijowa — odpowiedział chłopak w kozackiem ubraniu.
Ciekawi szepnęli do siebie kilka francuzkich słów i raz jeszcze spojrzawszy na karetę i konie zapytali znowu.
— A bogaty wasz pan? co?
— Tysiąc dusz ma, podnosząc hardo głowę odpowiedział kozaczek — i pieniędzy huk!..
— Ho! ho! zawołał jeden z młodych ludzi, Ukraiński magnat! a siostrzyczka? co? ça doit être une magnifique jeune personne!
— Ha, ha, ha, rozśmiał się drugi. Może jakie straszydło!
— Straszydło! bredzisz Fryciu! alboż to możebne. Kiedy brat ma tysiąc dusz — toż i ona posażek nielada mieć musi.
— Mon Dieu! ale może mężatka!
— Mais mon cher, tu es desésperant avec tes może.
„Może straszydło! może mężatka!“ Jakbyś chciał żeby żadnej dobrej partji u wód tutejszych nie było!
— Cóż znowu Bryniu, odrzekł urażony Frycio; sam przecież jestem w rozpaczy że się w tym roku