Strona:PL Eliza Orzeszkowa-O wpływie nauki na rozwój milosierdzia.djvu/17

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

dną fantastyczną połączyły się chmurę, wieki średnie rozpoczęły posępny swój pochód.
Na ziemi i niebie poczęły dziać się rzeczy, przenikające ludzkość aż do szpiku kości grozą i lękiem.
Roślinność, radośne to państwo barw i woni przemieniło się w czarę, po brzegi wypełnioną trującymi jadami; gwiazdy wikłały i rwały dowoli pasma przeznaczeń ludzkich; umarli podnosili się z mogił i oddawali żyjącym złowrogie odwiedziny, żyjący przywdziewali na się postacie zwierząt i z fosforycznie błyszczącą źrenicą, wyjąc i bluźniąc, błądzili po lasach, górach i grobowiskach. Po nad światem nakoniec i dręczącemi go snami, zawisła najstraszniejsza ze wszystkich wizya zmysłowo pojętego, grubo namalowanego piekła, a z otchłani tej na poły czarnej, na poły jaskrawej, spadły na ziemię deszcze szatanów, duchów wszechpotężnych niemal, rodzajowi ludzkiemu wrogich, przyobleczonych w ohydne lub przerażające postacie.
Samotna królowa ówczesnego świata, wyobraźnia — szalała. Od strachu i bolu szalały umysły ludzkie, serca drętwiały.
Natenczas wśród potwornej gromady owej, złożonej z wiedźm, trucicieli, czarowników, upiorów, wilkołaków i szatanów, podniosła się najstraszliwsza może i najwstrętniejsza dla ówczesnych, dla dziś żyjących najsmętniejsza — postać waryata.