Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Na prowincyi vol 2.djvu/101

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

spojrzenia, tak była pewną, od dzieciństwa, że jest bogatą, i że nigdy nią być nie przestanie, iż wszelkie inne przypuszczenie i na myśl jéj nie przychodziło.
Osiadła na wsi i wywierała wkoło najgorszy, a dość szeroki wpływ. Spokrewniona i zestosunkowana z mnóztwem zacnych rodzin krajowych, przyjmowała w Piasecznéj gości, przybywających z daleka, a na całéj przestrzeni, na któréj rozciągały się jéj znajomości, atmosfera została przepełniona atomami opium, rozchodzącemi się od jéj osoby. Opium to odurzało i zaćmiewało umysły, a zbytek, jaki panował w jéj duszy, przelewał w nie próżność i zamiłowanie w blasku.
Odkąd zamieszkała w Piasecznéj, opowiadano o kilku młodych ludziach, wprzód czynnych i rządnych, którzy porzucili pracę i zrujnowali się na zbytki i elegancyą; o dwóch czy trzech studentach uniwersytetu, którzy, przybywszy na wakacye do domów i zapoznawszy się z panią Karliczową, nie wrócili już do nauk, aby módz widywać ją i składać jéj hołdy; o wielu młodych kobietach, które, skromne i umiarkowane w życiu dawniéj, poczęły ją naśladować w strojach, zbytku i układzie.
Alexandra Snopińskiego zobaczyła pani Karliczowa poraz piérwszy, gdy miał lat dziewiętnaście. Uderzona zapewne sympatyczną powierzchownością młodzieńca, zaprosiła go do siebie. Odtąd dom jéj stał się dla niego szkołą. Szkołą, w któréj się uczył — czego? elegancyi, zwyczajów i obejścia się wielkiego świa-