ściem dla tak prostego i niczém wielkiém ani świetném nieodznaczającego się człowieka, jakim ja jestem?
„Gdyby był najprzebieglejszym w świecie komedyantem, nie mógł-by był w trafniejszy sposób przemówić do mnie. Zupełna szczerość jego była tym razem najwyższą zręcznością. Gdyby z tysiącem najkwiecistszych oświadczeń i najnamiętniejszych wykrzyków upadł był do stóp moich, gdyby był mi przyrzekał przyszłość błyszczącą jak słońce i jak ptak swobodną; wahała-bym się, a może i bez wahania odpowiedziała-bym: nie! Ale to ukazanie mi życia prostego, czynnego, życia obowiązku i pilnéj straży nad domowém ogniskiem jego, to wezwanie mnie, abym została współpracownicą w uczciwém dziele, które spełniał, i matką osieroconych dzieci jego, to nakoniec uznanie we mnie istoty nietylko kobiecéj ale ludzkiéj, napełniły mię uczuciem głębokiéj wdzięczności i radości. Tysiące promienistych nadziei zaświeciło w méj myśli. Zdało mi się, że ogarnia mię ciepło rozniecanego rękoma mojemi rodzinnego ogniska, że czuję garnące się do méj piersi głowy dziecięce, że widzę już z dala te drogi proste i szerokie, po których wieść będę serca i umysły istot tych, pieczy méj powierzonych.
Miały się więc spełnić nakoniec wszystkie drogie marzenia moje! Miałam więc już nakoniec znaleźć to miejsce na ziemi, śród którego stanę jako czynna
Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Marya.djvu/086
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.