Strona:PL Eliza Orzeszkowa-I pieśń niech zapłacze.djvu/194

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Ale w nim pękła tama wewnętrzna i był już u jej kolan.

Szumiały nad ich przybliżonemi ku sobie głowami szerokie konary sosen, z cicha szemrały dokoła splecionych ich ramion drżące paprocie.