Strona:PL Eliza Orzeszkowa-I pieśń niech zapłacze.djvu/191

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wne. Ta ziemia, to niebo, ich kolory, ich blaski, ich smutki i ich piękności, z mocą podwójną wdarły się we mnie, aż napełniły się niemi wszystkie oddechy mego ciała i mojej duszy. I jeszcze... zrozumiałem ten cud świata, z któregom niegdyś żartował lekkomyślnie, którym jest kochanie kobiety ciałem i duszą, a który dla mnie nie stanie się nigdy...
Janina tym samym co wprzódy szeptem zapytała:
— Dlaczego nigdy?
A on z taką powagą i stanowczością, z jaką sędziowie wygłaszają śmiertelne wyroki, odpowiedział:
— Nigdy.
A potem mówił jeszcze:
— Stokroć nieszczęśliwszy, niż byłem przedtem, odjadę stąd na zawsze. Nie wrócę nigdy, lecz rychlej czy później głos jakikolwiek z dalekiego świata przyniesie wam wieść o mnie. Przewidując to, proszę... ciebie, dla nieszczęść ludzkich tak