rzeczy i ludzi, ale nigdy nie kochał dobrze. Przyczyną tego było zapewne własne usposobienia jego i różne zbiegi okoliczności, a skutek taki, że rozpoznawszy smutną o sobie prawdę, wpadł w rozterkę myśli i w rozterkę uczuć. Pierwsza mogłaby jeszcze powrócić do harmonii, ale drugiej niepodobna już zestroić.
Mówił spokojnie i z cicha; przy końcu uczynił ręką gest, oznaczający, że wszystko zginęło.
Janina pytająco wymówiła:
— Niepodobna?
— Niepodobna — powtórzył takim głosem, który zaprzeczeniom i dalszym pytaniom zapobiega; potem, chcąc przerwać bieg tej rozmowy, czy własnych swych myśli, rozejrzał się dokoła i zawołał:
— Dotarliśmy do pola! Za chwilę znajdziemy się w królestwie kalin!
Ścieżka, którą postępowali, przybiegała do pola i już widać je było z za
Strona:PL Eliza Orzeszkowa-I pieśń niech zapłacze.djvu/108
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.