Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Eli Makower-Tom II.pdf/8

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

według niego zamałe, drugie zaskromnie umeblowane; tu wytykał brak kobierców na posadzce, owdzie niezgrabną formę sprzętów. Z wielką nakoniec biedą zdołano umieścić go w dwóch pokojach najparadniejszych z pomiędzy wszystkich, które znajdowały się w obszernéj i starannie urządzonéj budowie.
Pomiędzy ludnością hotelową wielka zapanowała ciekawość, kimby mógł być gość tak imponujący i wybredny. Służący niższych stopni domyślali się w nim bogatego i utytułowanego pana; ale rządzca hotelu i szwajcar, który niegdyś sługiwał po możnych dworach szlacheckich, dowodzili że prawdziwi panowie bywają zazwyczaj grzeczniejsi i mniéj z kaprysami swemi popisywać się lubiący. Nie upłynęła jednak godzina czasu, a zagadka bardziéj się jeszcze skomplikowała. Przybyły rozkazał przywołać do siebie komisyonera. Gdy pełniący ten urząd miejscowy faktor Żydek stanął we drzwiach pokoju, gość, który przechadzał się wolnym krokiem, z zamyśloną bardzo twarzą i wyborném wonném cygarem w ustach, zwrócił się ku niemu z pytaniem, czy zna starozakonnego, nazywającego się Eli Makower.
— Czemu ja jego mam nie znać, kiedy on w naszém mieście trzy lata już mieszka? odparł faktor.
— I wiész gdzie mieszka?
— Dlaczego nie mam wiedziéć? Największe panowie i najbiedniéjsze Żydki wiedzą gdzie Makower mieszka.
— Czy ten pan Makower jest tu tak wielką figurą, że wszyscy go znać muszą i wiedziéć gdzie mieszka?
Zdawało się że z za lekkiego, pozornego szyderstwa