Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Eli Makower-Tom II.pdf/70

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

pozór składu wszelakich drobiazgów, na tém samém nawet miejscu, na którem zwykła była siadywać matka Konrada, siedziała i teraz kobiéta. O ile przecież teraźniejszy przystrój pokoju różnił się od uprzedniego, o tyle nowa jego właścicielka niepodobną była do dawnéj. Ściany pokoju tego okryte były obiciem białem, usianém wielkiemi bukietami z róż i zielonych liści; takaż materya, barwna i kwiecista, oblekała sprzęty zgrabne a lekkie: na etażerkach leżało kilkadziesiąt książeczek małych, z tytułami słynnych romansów na pozłocistych okładkach; u okien kwitły wazonowe rośliny. Głównym jednak, najwidoczniejszym i najwytworniejszym sprzętem była w pokoju tym gotowalnia kobiéca, kształt prześlicznie rzeźbionéj komódki mająca i dźwigająca na sobie ogromne lustro, szufladkami i podstawkami różnéj wielkości otoczone. Na komódce i na umieszczonych powyżéj podstawkach znajdowało się mnóstwo sprzęcików, gracików i narzędzi toaletowych. Pokój ten cały, wraz z urządzeniem swém, tchnął miłą oku zgodnością i żywością barw, woniał lotnemi wyziewami perfum, śmiał się mnogością kwiecia, rozrzuconego po ścianach i sprzętach.
Przedziwnie téż harmonijne, łagodne były linie, zakreślające kształty kibici i rysy twarzy siedzącéj na kanapce kobiéty. Kibić-to była wysmukła, cienka w pasie, spadzista w ramionach, posiadająca w sobie cóś polotnego i giętkiego, cóś może słabowitego trochę, ale dziwnie delikatnego. Śród twarzy białéj, otoczonéj splotami włosów hebanowéj czarności, paliło się pod powieką podłużnie wykrojoną dwoje czarnych oczu, o wielkich źrenicach i błękitnych białkach, przypominających ogniste lazury południowego nieba. Usta młodéj kobiéty wydatne, lecz kształtne