Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Eli Makower-Tom II.pdf/226

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

jawnogrzesznicę kamieniem rzucić wzbronił i litować się nad nią rozkazał.
— Nie będziesz wzywał imienia Boga twego nadaremno! przerwała pani Leontyna głosem podniesionym, i uczyniła poruszenie takie, jakby odejść chciała.
Ale Mieczysław podniósł rękę gestem prośby, a w źrenicach jego po raz pierwszy, odkąd z matką rozmawiał, przebiegła błyskawica gorzkiego wyrzutu.
— Matko! zawołał, przypomnij sobie Lilę! postaw sobie przed oczami postać i rysy swego dziecka! Przypomnienie to wzruszy cię może i rozkaże śpieszyć ku niéj z ratunkiem...
— Nie będziesz krzyżował ścieżek Pańskich ani sprzeciwiał się woli Jego świętéj! brzmiała znowu odpowiedź, cichym i uroczystym głosem wymówiona.
— Lila znajduje się w rękach człowieka złego, sumienia i skrupułów wszelkich pozbawionego. Przygotuje on jéj zgubę zupełną, wtrąci ją w najsroższe nieszczęścia.
— Niezbadane są drogi któremi Pan przywodzi ku sobie dusze zbłąkane! Lila była zawsze dzieckiem niesforném i samolubném, dla wiary świętéj obojętném, do marnych blasków ziemskich rwącém się, jak motyl do ognia. Niech więc dotknie ją ogień gniewu Pańskiego i duszę jéj oczyści, niech podźwignie ona na grzesznych ramionach swych krzyż kary Bożéj, a uczyni on ją pokorną i ku zbawiennéj pokucie zawiedzie! Ja nic dla niéj uczynić nie mogę; tylko w pokutniczéj szacie méj, z głową osypaną prochem, modlić się będę do Pana, aby kiedyś, przebaczywszy jéj winy, połączyć ją raczył ze mną w niebieskiéj Swéj światłości.