Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Eli Makower-Tom II.pdf/127

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Obojętnie witał Konrada, Łozowicza i Augustyna Szyłłę, z Poryckim zaś kilku słowami zapoznał go Eli.
— Namyśliłem się, panie Makower, rzekł siadając brat Mieczysława, i propozycyą którąś mi pan uczynił co do sprzedania Rydlówki baronowi von R. przyjmuję, jeżeli naturalnie panowie przyjmiecie wzajem warunki, które postawię i od których nie odstąpię. Wiécie panowie o tém dobrze, iż żadna przykra konieczność nie zmusza mię do pozbycia się méj własności; że nie życząc sobie nigdy w podobnéj znaleźć się konieczności, gospodarstwo w majątku swoim utrzymywałem porządnie i wzorowo, a nawet do pewnego stopnia podniosłem je i udoskonaliłem; że lubiąc wygodę i piękne otoczenie, wybudowałem w Rydlówce dom ozdobny, założyłem piękny ogród kwiatowy, przyozdobiłem słowem dwór w sposób rozmaity; że zatém jestem w położeniu niezmuszającém mię do pośpiechu i nienadającém się do ustępstw żadnych. Jeżeli warunki panów sprzyjać będą wyrachowaniom moim i obiecywać mi egzystencyą przyjemniejszą niż ta, jaką miéć mogę mieszkając w Rydlówce, to sprzedaży téj dokonam; w przeciwnym razie zostanę przy swojém.
Jakże rzadko mowy podobnéj słuchały ściany bawialnego pokoju Elego! Najczęściéj, zawsze prawie, przybywał tu przymus gorzki, smutny, cichy i upokorzony. Teraz zjawiło się w postaci Kamila wyrachowanie zimne, śmiałe i dumne.
Porycki słuchał mowy Kamila z pełnem szacunku i uwagi skłonieniem głowy; potém zabrał głos, a gdy mówił powoli, płynnie, słodko i przekonywająco, z wyrazu twarzy jego poznać można było, iż szacunek nie zmyślony