Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Dwa bieguny.djvu/331

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

mogła, nigdy już odtąd do Mirowa nie wróciła. Przedstawiała myśl swoją, ale jej nie narzucała. Proponowała, ale nie nawracała. Była na to zbyt młodą i skromną. Przytem, działając daleko więcej pod wpływem uczucia niż teorji, nie miała głowy wypchanej perorami. Tylko może znowu to uczucie i szczerość wrodzona sprawiły, że oddaliła się od krewnych i sąsiadów, wyodrębniła się od rodzinnej sfery swojej i, co za tem idzie, ze zwiększoną szybkością przybliżyła się do innych.... Co za utopja! jakie nagromadzenie marzeń i pomysłów z innego świata! Agoromanja!
Im dalej, pod przewodnictwem pana Bohurskiego, postępowałem w głębie tej dziwnej, drogiej duszy, tem więcej śmiać mi się chciało i jednocześnie tem więcej drugi człowiek we mnie chciał upaść przed nią na klęczki. Przed duszą chciał upaść na klęczki; abstrahuję pyszny warkocz, liljową cerę, kibić mającą linję i mówię wyraźnie: przed duszą!
— Czy nie należy obawiać się — zauważyłem — aby wszystkie te trudy, prywacje i konieczne niezadowolenia, nie oddziałały w sposób szkodliwy na zdrowie mojej kuzynki?