Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Dwa bieguny.djvu/248

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

łosnym wypadku, które, naturalnie, i innych także bolały, ale w stopniu pewnym i przez czas pewien. Dla niej te wrażenia przybierały rozmiary i trwanie najniezwyklejsze. Można też sobie wyobrazić, co przy takiem braniu wszystkiego do serca dziać się z nią musiało, gdy utraciła niezmiernie kochanego brata, a wkrótce i ojca...
— Pan Adam był podobno młodzieńcem wielkich zdolności? — wtrąciłem.
— Ogromnych zdolności i ogromnie szlachetnym, ale... pan Romuald wychowywał go oryginalnie, zupełnie na swój sposób i miał potem takich kolegów... ten pan Władysław naprzykład... syn starej sługi domu, która też była niańką Sewerki... To bardzo dziwne, to nawet wydaje się nieprawdopodobnem, ale jest faktem, że ci gem de rien wywarli na Sewerkę wpływ ogromny i bardzo nieszczęśliwy...
Zupełne zapomnienie o figlarnych minkach i pewne sztyleciki w oczach, powiedziały mi wyraźnie, że towarzyszka moja serdecznie tych gens de rien nienawidziła. Ale bo też i miała za co ich nienawidzieć. Dziewczyna zdenerwowana gromami, które w pierwszą jej młodość uderzyły, a jednym z nich w samo serce ugodzona, była dla tych dwóch kobiet przedmiotem walki, w któ-