Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Dwa bieguny.djvu/216

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Powierzchowność zaniedbana — lekceważąco wymówił jeden z młodych ludzi.
— Sztywna i chłodna... — dodał drugi.
— Ładna jest i dobra, ale dzika! — zdefinjowała gospodyni domu i ta definicja otrzymała oklask powszechny.
C’est le mot! Vous avez trouve juste, dzika, oui, c’est le mot.
— Bogata i dość ładna, ale dzika!
— Podobno nawet bardzo dobra, serce ma złote — ale dzika. Vous avez raison. C’est le mot. Dzika!
— I od czego to losy ludzkie zależą! Gdyby pan Romuald Zdrojowski o kilka miesięcy nie przeżył syna, Krasowce byłyby dla panny Seweryny stracone...
— I nie byłaby dziką, bo trzeba mieć odwagę, aby być dziką.
C’est vrai. Złota podstawa robi śmiałą postawę... Rymu nie ma, ale myśl prawdziwa!
Przez całą tę dość długą rozmowę, pomimo nurtującego mię do dna niezadowolenia, zachowywałem się biernie. Ażeby niezadowolenie pogodzić z biernością i jak najlepiej ukryć je pod nią, trzeba siedzieć w postawie zlekka niedbałej, z ręką położoną na stole i w końcach palców obra-