Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Czciciel Potęgi.djvu/99

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

przeciwnym darem odznaczającym się Jonom przyganiałem! Głupi Jończycy! Szaleni Jończycy! Stokroć występni i pogardy godni, gdy przeciw potędze zbyt harde podnieśli głowy i zbyt słabe nastawili piersi! O, młodzieńcy lidyjscy, nie naśladujcie Jończyków!
Ostatnie słowa zwracał do synów Pytyona. Toraks, wciąż na łąkach przebywający, i Fredegund, do Sardes przez ojca wysłany, byli nieobecnymi. Trzej inni, na siedzeniach znacznie niższych od Pytyonowego łoża, a z licznych i bogatych poduszek złożonych umieszczeni, nizki i przysmakami okryty stół otaczali. Ku nim to zwrócony Chileas, z rozpostartemi ramiony, żałośnym głosem wołał:
— Na Milet zburzony, na głowy najdostojniejszych z tułowiami rozłączone, na opustoszałe pola i sakwy pomnąc, ani przez jedną godzinę swego życia, o, młodzieńcy lidyjscy, nie naśladujcie Jończyków!
— Ani myślimy też czynić tego! — krótko i głosem grubym, pieczoną przepiórkę palcami rozdzierając i wraz z delikatnemi kostkami w białych zębach ją chrupiąc, odrzucił silny i nieco ponury dobywacz złota z Tmolosowej kopalni, Bubares.