Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Czciciel Potęgi.djvu/45

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

pożarem, i tam żyć będziem zdala od Tmolosa i Paktolu, od tłuszczy gnębionych niewolników, od wszystkiego, co ci, mój ptaku, skrzydła wiąże i strzałą tkwi w piersi. Wtedy dni twoje popłyną w spokoju, w wolności i będziesz mógł uskutecznić każdy zamiar dobry, który ci twój geniusz-stróż poszepnie. Kim jest ten geniusz-stróż twój, Diloramie? Gdzie przebywa? jak się nazywa?
Może zajęty nasuniętą mu przez nią myślą pytań jej nie słyszał, może też na nie odpowiadać nie chciał, lecz z niewymowną miłością we wzniesione ku niemu oczy jej patrząc, wzajem zapytał:
— Chciałażbyś opuścić wspaniały dom Pytyona i mieszkać w dolinie, górami przed światem ukrytej, cienistymi platanami zarosłej, którąbym ja, własnemi rękoma, z pomocą kilku życzliwych sług uprawiał, wtedy gdy ty-byś trzody doglądała i tkała odzież dla mnie i dla siebie?...
Nie dając mu dokończyć, z wybuchem powracającej wesołości, zawołała:
— Ochotnie! o, jak ochotnie, poszłabym tam za tobą! Gorgo mię od dzieciństwa do gospodarskich robót zaprawiała. Kocham dobre zwie-