Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Czciciel Potęgi.djvu/234

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

niekiedy opiekuje się z czułością. To ci, Kserksesie, mówiłem w Suzie i to samo teraz, gdy do mówienia wezwałeś mię, powtarzam. Nie przeto myślę jakiekolwiek przeszkody zamiarom twoim stawiać. Na swego następcę wybrał cię Daryusz, kapłani w Persepolis oblekli cię suknią Cyrusa i tamże zżułeś liść mastykowy. Jesteś prawym królem Persyi, czyń tedy jako chcesz; mnie pozwól milczeć!
— Pozwalam ci, synu Histaspa, natychmiast do Suzy odjechać — wśród ciszy ogólnego przerażenia rozległ się głos Kserksesa — słusznem jest bowiem, abyś mi nie towarzyszył na wojnie, której przyganiasz, lecz pospołu z tchórzliwemi niewiastami i bezsilnemi dziećmi oczekiwał jej końca, w którego chwałach i korzyściach, pospołu z niewiastami i dziećmi, żadnego udziału nie weźmiesz.
Ciężka, bo z pohańbieniem złączona, kara spadała na siwą głowę Artabana, którą przecież pochylił on nizko na znak zgodzenia się i pokory. Głowę pochylając, Artaban ujrzał Dilorama, który klęczał mu u stóp i do ust przyciskał skraj jego sukni; przerażenie zatrzęsło jego rysami i nad samą twarzą młodzieńca zaszeptał:
— Precz stąd, synu... hamuj się... Strzeż się!...