Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Cnotliwi.djvu/279

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

bieniem i z głęboką boleścią, która mu była zapowiedzią długiego po niej żalu i ciężkiej za nią tęsknicy.
Wanda owinęła się szerokiem okryciem z białego kaszmiru, bogate fałdy opłynęły jej postać na wzór draperji posągów. Postąpiła ku miastu, i wyrzekła:
— Pójdźmy! matka moja niespokojną o mnie będzie!
Szybko zaczęli wstępować na górę, i po chwili zniknęli między rzędami domów miejskich.