Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Bene nati.djvu/071

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

papierową doskonałością. Są wśród tej sfery zaściankowej ludzie śmieszni i źli, są wady przykre i drażniące, jest pieniactwo, zaciętość, chciwość; ale ponieważ ujemności te odmalowano — jak i w „Panu Tadeuszu“ — z miłością dla całej sfery; ponieważ autorka nie patrzy na swe osoby z góry, lecz przejmuje się do głębi ich życiem: stąd i na czytelnika spływa pogoda, błogie uczucie, że pomimo wszystko, można kochać tych ludzi. To strona uczuciowa. A strona estetyczna niemniejszem przejmuje zadowoleniem. Przejawy uczuć i myśli tych ludzi, zachowanie się ich i mowa są nacechowane taką oryginalnością, taką świeżością, że z lekceważeniem możemy odrzucić zdanie tych pesymistów w zakresie sztuki, co się niczego nowego dowiedzieć od powieściopisarzów nie spodziewają.
Z tą szlachtą okoliczną w najbliższym stosunku znajdują się chlopi, stykający się z nią w wielu wsiach przestrzeniowo, ale oddzieleni od niej obyczajem, mową i dążnościami. Chłopów tych wystudyowała Orzeszkowa również dopiero w tej dobie działalności swojej, gdyż nieliczne dawniejsze jej obrazki z życia wieśniaków były ogólnikowe i nie posiadały cech znamiennych pewnej określonej okolicy. Teraz przeciwnie, zarówno pod względem mieszkania, odzieży, zajęć i zabaw, jakoteż pod względem mowy, wyobrażeń, uczuć, obyczajów, tak one szczegółowo i wiernie są kreślone, iż mogłyby nawet służyć za materyał etnograficzny. Jak Kraszewski chłopów wołyńskich, a T. T. Jeż podolskich dał nam poznać w powieści, tak Orzeszkowa, z większą od nich ścisłością, odmalowała białoruskich. Bierze ich oczywiście w dobie obecnej, jako właścicieli drobnych kawałków ziemi, rozpatruje ich stosunki rodzinne, stopień ich wykształcenia, przesądy i zabobony, wchodzi w głąb ich duszy, starając