Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Australczyk.djvu/362

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

w tych dniach list od plenipotenta głównego, właśnie w interesie tego młyna i pana Wygrycza...
— Cóż tedy, kotku?
— Pisał plenipotent do rządcy tutejszego, że pan Oławicki miesiąc temu przyjechał z jakichś gór, gdzie upały przebył, do Ostendy, gdzie będzie kąpał się w morzu. Zabawi tam kilka tygodni, a potem, jak zawsze, pojedzie na zimę do Paryża.
— Aha — miarkował stary Darnowski — z gór przyjechał nad morze, a potem, co tu robić, jak zawsze, pojedzie na zimę do Paryża. Dziękuję ci, kotku, co tu robić, za tę wiadomość. A nie wiesz czasem, co pan plenipotent pisał o tym młynie? Wypuszczą go w dzierżawę Wygryczowi, czy nie wypuszczą?
— Niewiadomo — odparł chłopak — bo plenipotent od pana Oławickiego, a rządca od plenipotenta, nie mają jeszcze o tem rozporządzenia żadnego.
— Od Annasza do Kaifasza, co tu robić, a Annasz o tysiąc mil — zauważył pan Romuald i podał rękę młodemu oficjaliście.
— Bądź zdrów, Władku, a pisz tam, kotku, do Ignasia, aby uczył się tęgo walić młotem