Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Australczyk.djvu/190

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

krach! Runęło! Djabli musieli pękać ze złości, że stłukło się z kretesem jedno z najpiękniejszych ich narzędzi. Co się wtedy stało dokoła mnie... co ze mną! nie wiesz? tem lepiej! Powiem ci tylko to, że na sumieniu mam sto pudów. Ty nie rozumiesz, co to jest mieć sto pudów na sumieniu i niech cię Bóg strzeże, abyś zrozumiał kiedykolwiek. Później może opowiem ci wszystko... Były rzeczy straszne...
Obu dłońmi ścisnął czoło, ale zaraz potem wyprostował się i mówił znowu:
— Uniewinniono mię, a jakże? uniewinniono, bo działań umyślnych, świadomości jasnej tego, com uczynił, nikt dowieść mi nie mógł. Niewinnym wstałem z ławy oskarżonych, niewinnym uznano mię tego morza nieszczęść ludzkich, z którego wyławiałem sobie miljon. Niewinny jestem, rehabilitowany przez prawo, wolny jak ptak, ale w gruncie, w gruncie, w samym sobie, w uznaniu własnem, wiesz, Romek? co tam rzeczy owijać w bawełnę!... łachmanem jestem, łachmanem starganym i poplamionym w tem miejscu, gdzie sumienie, i w tem, gdzie honor i w tem, gdzie wspomnienia... Gdyby nie Stefan, dawno byłoby już po mnie, jużbyśmy z tobą spotkali się chyba na dolinie Józefatowej. Ale