Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Australczyk.djvu/031

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

znalazł taką i stał się szczęśliwym. Bo co teraz, to czuje się tak znudzonym, stęsknionym, a często i niespokojnym, jakby mu brakowało czegoś, co jest dla człowieka najważniejszem, najkonieczniejszem...
Z tem wszystkiem godzina już późna i do baronowej na wieczór jechać musi. Nie widział jej od paru miesięcy. Odbywała wycieczkę w strony rodzinne swoje i jego, gdzie miała do załatwienia jakąś sprawę majątkową: odbierała jakiś spadek, sprzedawała jakiś folwark, czy coś podobnego. Niewiele obchodziła go przyczyna, dla której puściła się w tę dość daleką podróż i nie dowiadywał się o niej bardzo. Odkąd wróciła, nie widział jej jeszcze. Był u niej parę razy, ale w domu nie zastał: oddawała wizyty powitalne, krzątała się około urządzania dzisiejszego wieczoru, wynagradzała sobie żałosną stratę czasu, poniesioną przez dwumiesięczną nieobecność w stolicy. Śmiech go brał na myśl o tem, co ta kobieta robić mogła na wsi przez całe dwa miesiące! Toż to musiały być desperacje i nudy śmiertelne! Wczoraj otrzymał od niej bilecik zapraszający z przypiskiem, który go zaciekawił. «Mam dla ciebie nowinę bardzo ważną i pomyślną; ale nie dowiesz się o niej gdzie-